sobota, 24 listopada 2012

Mamo wróć!


5.

- Na pewno nie chcesz żebym weszła tam z tobą? – spytała Ala, gdy stałyśmy pod komisariatem.
- Nie, poradzę sobie sama – odpowiedziałam i podeszłam do drzwi – Alka?
- Tak?
- Dzięki za wszystko – powiedziałam i zniknęłam w drzwiach.
W środku panowało duże zamieszanie, było pełno ludzi, każdy biegał, informował, wypełniał, dzwonił. Nieśmiało podeszłam do jednego z policjantów, pokierował mnie do odpowiedniego pokoju. Wzięłam głęboki oddech i zapukałam.
- Proszę.
Zebrałam się w sobie i weszłam do środka.
- Dzień dobry – odezwałam się cicho.
- Dzień dobry, Pani Lidia? – zapytał komisarz znad biurka przeglądając jakieś papiery.
- Tak, chciałabym dowiedzieć się jak umarła – powiedziałam słabym głosem.
- Proszę niech Pani usiądzie – odłożył papiery i wskazał krzesło obok biurka.
Zrobiłam jak kazał.
- Pani Lidio – zaczął ciężko – Pani mama została zamordowana.
Łzy stanęły mi w oczach, musiałam zamrugać żeby cokolwiek zobaczyć.
- Niestety nie złapaliśmy mordercy – ciągnął dalej – ale wszczęto postępowanie śledcze.
Poczułam, że się rozpadam, a ciepłe łzy spadały. Nie zorientowałam się nawet, kiedy do pokoju wszedł mężczyzna z papierami.
- Dobrze, dziękuję. Pójdę już – przetarłam policzki, wstałam i wyszłam.
Przy drzwiach frontowych zauważyłam, że nie wzięłam torebki. Zawróciłam i zatrzymałam się przed pokojem Komisarza Zalewskiego.
- Mamy już kolejną sekcję zwłok Małgorzaty, nie tylko brutalnie pobita i porzucona w lesie, ale również zgwałcona. To przyczyniło się do jej śmierci – usłyszałam głos jednego z nich, do końca nie wiedziałam, którego. Nie myślałam już racjonalnie, serce chciało wyskoczyć z piersi, ciało rozlecieć. Jednak pierwsze, co zrobiłam to wybiegłam z budynku i wtuliłam się w ramiona przyjaciółki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz