niedziela, 11 listopada 2012

Rozdział 23


EPILOG

     Tak też miała zakończyć się ta historia, jednak życie biegnie dalej swoim tempem. Każdy dzień jest inny i nigdy się nie powtórzy. Przeszłość ma wpływ na teraźniejszość i przyszłość. Jeszcze parę miesięcy temu, nie pomyślałabym, że sytuacja może obrócić się o 180 stopni, a jednak zaskoczyła mnie. Posługując się wspomnieniami, postanowiłam zakończyć, co zaczęłam dodając wyobraźnie. Chociaż koniec mojego opowiadania nie jest zupełnym końcem. Wszystko się zmienia, a my nie jesteśmy wstanie przewidzieć, co będzie jutro. Tylko śmierci możemy być pewni. Aczkolwiek mamy wpływ na to, co się wydarzy, dlatego chciałabym dopisać kawałek dalszych wydarzeń.

~~

     Zaczął się kolejny rok szkolny w Nowym Orleanie. Z trudem próbowałam pogodzić się z tym, co wydarzyło się w Londynie. Miałam wsparcie w Rose i Alice. Nie zaprzestałam również kontaktować się z April i Sue. Jednak jedyną osobą, z którą nie zamierzałam utrzymywać kontaktu, był Mat. Owszem pisał do mnie często tylko, że nic mu nie opisywałam. Jak tylko skończyłam zajęcia umówiłam się z przyjaciółkami na małego kebaba. Przechodziłam obok jednej z księgarni, kiedy nie wiedzieć, czemu spojrzałam w jej głąb i ujrzałam Mata. Byłam stuprocentowo przekonana, że się nie pomyliłam. Kiedy odchodził od kasy w stronę drzwi, czym prędzej odeszłam i udałam się do pubu. Przez całe nasze zgromadzenie, byłam myślami przy nim i kiedy dotarłam do domu, od razu włączyłam komputer. Przejrzałam wszystkie jego wiadomości, ale nie było żadnej wzmianki o jego przyjeździe do Nowego Orleanu. Zaryzykowałam i napisałam do niego. Nie mogłam się opętać od niepotrzebnych myśli. Odpisał mi niespełna godzinę później, jak się okazało mój wzrok się nie pomylił, a Mat zaczął studiować inżynierię chemiczną na Uniwersytecie Tulane w Luizjanie. Korzystając z okazji, umówiliśmy się. I tak rozpoczął się brak utrzymywania kontaktu z Matem.
- Cześć co u ciebie słychać? – zagadnął całując mnie w policzek i odsuwając krzesło w kawiarni.
- Hej – odrzekłam z uśmiechem – daję sobie radę.
Podszedł do nas kelner – nie powiem gdyż bardzo przystojny – podał nam karty i odszedł uśmiechając się do mnie.
- Powodzenia – Spojrzałam na mojego rozmówcę, nie bardzo wiedząc, o co mu chodzi – Spodobałaś mu się.
Roześmiałam się głośno i zajęłam się menu.
- Wybieram late i karpatkę, a ty? – powiedziałam spokojnie, kiedy kelner do nas podszedł, aby przyjąć zamówienie.
Jednak mój towarzysz był zajęty wyborem sernika z wuzetką. Wybrał jednak to samo zestawienie, co ja, kiedy zamówienie przejęła kobieta.
Rozmawiało nam się bardzo dobrze, jak dawniej. Tak jakby te dwa miesiące rozłąki nie miały żadnego znaczenia. Jednak wcześniejsze wydarzenia nie poszły w niepamięć. Byłam bardziej odporna, doświadczona i mniej głupia? W każdym bądź razie, może moje przyjaciółki miały o nim inne zdanie, ale ja zauważyłam w nim pewną zmianę, która nawet mnie cieszyła.


~~

    Pewnego sobotniego wieczoru przyjechał do mnie po raz pierwszy. Siedzieliśmy do drugiej w nocy razem, śmiejąc się i oglądając różne śmieszne zdjęcia. Rozmawialiśmy na wszelkie tematy, poważniejsze i błahe. Czasem przytulając się do siebie i czując bliskość. Leżałam obok, wtulając się w jego pierś. Mat bawił się kosmykiem moich rudych, falowanych włosów, a ja powoli usypiałam, czułam jak powieki stawały się coraz cięższe i cięższe, kiedy:
- Powinienem cię teraz pocałować – powiedział tak naglę, wybijając mnie z monotonni.
- Dlaczego ? Nie bardzo rozumiem – spytałam cicho.
- Wypada.
- Ej – poderwałam się, aby spojrzeć mu w oczy – Nie lubię jak ktoś mówi czy robi coś, co WYPADA.
- Ale ja tak nie umiem, pocałować jeśli nie czuję.
- I masz rację nie dawaj mi nadziei, tylko bądź pewny – z powrotem ułożyłam głowę na jego klatce.
- Wiesz inne to już dawno chciałyby się ze mną całować.
- A ja nie chce, to jest takie dziwne? – wymruczałam.
- Nie, to mi się bardzo podoba.
- Jak będziemy gotowi, dopiero zaczniemy się całować – dodałam przytulając się mocno.
     Czułam się dobrze przy nim, aczkolwiek dalej zdawałam sobie z tego sprawę, że któregoś dnia on pozna inną i wtedy jego nawyki, wyobrażenia ulegną zmianie. Bo ja wierzę, że miłość istnieje, a wtedy to czego nie znaleźliśmy w żadnej dotychczas poznanej osobie zmieni się poznając tą właściwą. Zrobimy wtedy wszystko, aby ją zatrzymać. Chociaż to, co wydarzyło się przez ostatni rok, nie było przypadkowe. Jednak nikt nie wie, co będzie dalej?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz