Jak człowiek poznaję osobę, to jest z nią połączony niewidzialną nicią. Ona wydłuża się albo skraca, w zależności od daty ich poznania. Nigdy się nie urywa, ani nie zanika, tylko czasem jest słabsza albo mocniejsza. Dziwny byłby fakt, jakby była widoczna dla ludzkiego oka, wtedy człowiek obwiązany byłby nićmi rozchodzącymi się w różnych kierunkach. Dlatego jest przezroczysta, a każdy sznurek czeka na swoją kolej, gdyż nic nie dzieje się przez przypadek.
PROLOG
Siedzę na łóżku z laptopem na kolanach, przede
mną otworzony Microsoft Office Word 2007. Milion myśli przebiega przez moją
głowę, co rusz to inna, bardziej tajemnicza, albo głupkowata. Również przez
czarne słuchawki od telefonu przelewają się słowa nowej piosenki „Somebody That
I Used To Know” której słucham na
okrągło. Siedzę tak po turecku na swoim internackim łóżku i próbuję coś
napisać, opowiadanie. Nowe, niezwykłe i najlepsze ze
wszystkich, jakie kiedykolwiek napisałam. Jednak wena, która towarzyszyła mi
wcześniej, opuściła mój umysł i zapomniała wrócić.
Próbuję sobie wyobrazić wiele sytuacji, które pasują do tego jak się teraz
czuję: Złość? Smutek? Rozczarowanie? Nadzieja? Powieść, na którą mam, jako taki
pomysł, czeka na odpowiednie rozpoczęcie historii, którą chciałam w niej
opisać. Jednak odpowiednie słowa oraz początek zaginęły gdzieś w milionach myśli.
Zaczynałam już dwa razy, aczkolwiek ciągle coś mi się nie podobało, uważałam je
za nudne, beznadzieje, zbyt proste i banalne, aby komuś podarować pęczek słów
tworzących ciekawe zdania, które miałyby wciągać w niesamowitą historię. Lubię
pisać coś nowego, oryginalnego, lecz kiedy zaczynam coś tworzyć z sensem już nie kończę, bo nie
wiem, co dalej. Słyszałam, że mam talent do pisania, jednak cóż to za talent?
Kiedy nie wiesz, co napisać i jak ubierać historię w słowa? Beznadzieja
przewija mi się przed oczami, w głowie słowa te przelewają się dużymi literami.
Bo miało się to zacząć inaczej i opowiadać o niezwykłym, poznaniu dwojga ludzi.
Zaczynałoby się to tak:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz